Cała opisywana historia ma swój początek od wiadomości e-mail, która klub otrzymał 2 listopada od Pana, który wskazał kilka miejsc pochówków piłkarzy Ruchu.

Wtorek. Zaraz po swojej pracy, jeden z kibiców Ruchu z Gliwic wybrał się sprawdzić grób Teodora Mazura, który został wspomniany w powyższej wiadomości. Cmentarz Centralny w Gliwicach do małych nekropolii nie należy, co prawda znaliśmy sektor, w którym znajdować się miał nagrobek, jednakże zmrok znacząco utrudniał poszukiwania. Przechodząc tam i z powrotem uznaliśmy, że prawdopodobnie grób został już zlikwidowany. Na sam koniec włączyliśmy jeszcze dokładną mapę sektora cmentarza i podjęliśmy ostatnią próbę znalezienia grobu. Dochodzimy do prawdopodobnej lokalizacji, lecz widzimy jedynie kępę krzaków, zapalamy latarkę i przyglądamy się bliżej. Jest! Pod ogromną ilością gałęzi znajduje się zniszczona już tabliczka z nazwiskiem Teodora Mazura i jego żony. „Grób”, chociaż trudno użyć tego określenia do tego co zastaliśmy przedstawiał sobą dramatyczny wygląd. Krzaki sięgające dwóch metrów, duża liczba znajdujących się tam śmieci, przekrzywiony krzyż… jednym słowem dramat! Szybka decyzja, nie możemy przecież tego tak zostawić. Informacja do chłopaków z FC, że trzeba to uporządkować. Kontakt do Grzegorza Joszko ze Stowarzyszenia WR i opisujemy zastaną sytuację.


Środa. Rano telefon do Zarządu cmentarza, tam dowiadujemy się, że grób nie jest opłacony i ma zostać „na dniach zlikwidowany”, błyskawiczna decyzja i pytanie gdzie mamy wpłacić pieniądze oraz deklaracja, że wszystko zostanie uporządkowane. Klub oczywiście także deklaruje wszelką pomoc. Po pracy spotykamy się na cmentarzu wraz z narzędziami. Kilka godzin karczowania do późnego wieczora i jest już efekt. Dodatkowo dowiadujemy się, że już w środę Stowarzyszenie Wielki Ruch stosownego dokonało przelewu, także mamy pewność, iż zachowaliśmy małą cząstkę historii naszego klubu

Czwartek. Delegacja kibiców FC Gliwice złożyła w imieniu KS Ruch Chorzów wieniec oraz zapaliła znicze na grobie bramkarza Ruchu Wielkie Hajduki oraz Czarnych Lwów. Z deklaracji Grzegorza Joszko usłyszeliśmy, iż o Teodorze Mazurze kibice będą mogli przeczytać w drugiej części „Historii Ruchu Chorzów”. My cieszymy się, że mogliśmy uratować jeden z ostatnich istniejących grobów piłkarzy Ruchu z początków jego historii. Wiemy także, że sprawa nie jest do końca załatwiona, ponieważ konieczne jest zainstalowanie kamiennego nagrobka. W tym temacie będziemy prosić kibiców o wsparcie. Członkowie FC Gliwice zapewnili, iż dbać będą o grób, a także zadeklarowali pomoc finansową w ufundowaniu nagrobka. Pamiętajcie – nie umiera Ten, kto żyje w sercach bliskich…

Autor: FC Gliwice

%d bloggers like this: